• Jakie błędy rodem z poprzedniej epoki handlowcy popełniają, korzystając z portalu LinkedIn?
  • Czy na LinkedIn można przesadzić z liczbą zebranych kontaktów i jakie są tego negatywne skutki?
Akwizytorom wstęp wzbroniony, również na LinkedIn!

Materiały z toolboxa

Polska pierwszej połowy lat 90. ubiegłego wieku była krainą szczęśliwości. Tak, wiem, że niestety większość czytelników tego nie pamięta. Ja – przyznam się – również jak przez mgłę. Mam jednak wrażenie, że tamte lata rzutują na dzisiejszy świat sprzedaży.

Co takiego się wydarzyło? Otóż w 1989 roku weszła w życie ustawa o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej. Od tego momentu wszyscy mogli zakładać firmy i w sposób nieskrępowany działać na rynku. Ustawa ta była jednym z ostatnich podrygów władzy do tej pory działającej według zdychającego modelu gospodarki planowanej. Na rynku więc było – wiem, że dla pamiętających te czasy zabrzmi to zaskakująco, może nawet oburzająco – sporo pieniędzy w stosunku do tego, że... nie było czego za nie kupić.

Kiedy więc pojawiły się towary, zwłaszcza te zza żelaznej kurtyny (z Zachodu) schodziły na pniu. Naprawdę nie trzeba było się za bardzo starać, aby być świetnym handlowcem.

Zwróć też, proszę, uwagę, że sprzedawcy mieli inne warunki pracy, bo:

  1. nie było Internetu i wszystkich związanych z nim form pozyskiwania klientów,
  2. nie było komputerów, mocno usprawniających pracę (pakietów Office, CRM-ów, nawet faktury wypisywało się na papierze, ręcznie),
  3. nie było telefonów komórkowych! – tak, to możliwe, kiedyś nie istniały.

Jak więc działali handlowcy? Często wsiadali do samochodu i jechali w teren. Oznaczało to, że jadąc, rozglądali się, czy czasem gdzieś nie powstała firma, do której warto by było zajechać (pamiętaj: brak katalogów internetowych, Google, a nawet GPS, a Panorama Firm była wydawana, a co za tym idzie, aktualizowana raz w roku). Kiedy taką firmę znaleźli, wpadali tam, przedstawiali się i prosili o rozmowę z właścicielem/prezesem i... rozmawiali! Zauważ: techniczne ograniczenia (o których w tamtych czasach nikt nie myślał, bo jeszcze nie istniały) ograniczały także klientów, więc łatwo było uzyskać spotkanie. Potencjalny klient nie chciał stracić szansy na rozwój firmy, a nie był też tak zajęty, żeby się nie oderwać na 30 minut. Nie bywał tak często „w rozjazdach”, jeśli jeździł na targi to raz w roku, potrzebował raczej dopilnowywać produkcji (tak, w Polsce panował i panuje nadal kult produkcji i przede wszystkim takie firmy były tworzone, usługi to „takie gorsze firmy” i naprawdę dobrze zaczęły się rozwijać później – ubolewam nad tym, że stało się to tak późno).

Pozostałe 79% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.

Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.

Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułu Kup dostęp do zestawu (artykuł + dokument)

Źródło: Szef Sprzedaży nr 2/2023

Zobacz również

Tak, ale...

Tak, ale...
  • Jak komunikować klientowi, że nie ma racji, a jednocześnie zatrzymać go przy sobie?
  • Dlaczego klienci nie ufają podpowiedziom sprzedawcy?
  • Jak nie urazić klienta używaną argumentacją?
Czytaj więcej

Klienci z różnych stron świata: Słowenia

Klienci z różnych stron świata: Słowenia
  • Czym charakteryzują się Słoweńcy jako partnerzy biznesowi?
  • W jakich obszarach są podobni, a w jakich odmienni?
  • Jakie zachowania ułatwią nam negocjacje ze Słoweńcami, a jakie utrudnią?
Czytaj więcej

Polecamy

Przejdź do

Partnerzy

Reklama

Polityka cookies

Dalsze aktywne korzystanie z Serwisu (przeglądanie treści, zamknięcie komunikatu, kliknięcie w odnośniki na stronie) bez zmian ustawień prywatności, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez EXPLANATOR oraz partnerów w celu realizacji usług, zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Usługa Cel użycia Włączone
Pliki cookies niezbędne do funkcjonowania strony Nie możesz wyłączyć tych plików cookies, ponieważ są one niezbędne by strona działała prawidłowo. W ramach tych plików cookies zapisywane są również zdefiniowane przez Ciebie ustawienia cookies. TAK
Pliki cookies analityczne Pliki cookies umożliwiające zbieranie informacji o sposobie korzystania przez użytkownika ze strony internetowej w celu optymalizacji jej funkcjonowania, oraz dostosowania do oczekiwań użytkownika. Informacje zebrane przez te pliki nie identyfikują żadnego konkretnego użytkownika.
Pliki cookies marketingowe Pliki cookies umożliwiające wyświetlanie użytkownikowi treści marketingowych dostosowanych do jego preferencji, oraz kierowanie do niego powiadomień o ofertach marketingowych odpowiadających jego zainteresowaniom, obejmujących informacje dotyczące produktów i usług administratora strony i podmiotów trzecich. Jeśli zdecydujesz się usunąć lub wyłączyć te pliki cookie, reklamy nadal będą wyświetlane, ale mogą one nie być odpowiednie dla Ciebie.