Wielozadaniowość ma tyle samo żarliwych wyznawców, co gorliwych krytyków. A jak to jest w sprzedaży? Czy wielozadaniowość pomaga w osiągnięciu celu, czy raczej nas od niego oddala?
Mózg współczesnego człowieka jest przeładowany docierającymi do niego informacjami. Wielokanałowość komunikacji (mail, telefon, komunikatory internetowe, powiadomienia wysyłane przez aplikacje, social media, komunikacja bezpośrednia) powoduje, że w ciągu godziny nasza praca może być przerywana nawet co 5 minut. Dla naszego mózgu to istny rollercoaster, wpływający na brak efektywności pracy, przez co jesteśmy niejako zmuszani do wielozadaniowości. Największym wrogiem jesteśmy dla siebie sami, ponieważ nie potrafimy odpowiednio zarządzać tymi dystraktorami.
Wielozadaniowość, czyli co?
Wielozadaniowość najczęściej jest rozumiana jako robienie wielu różnych rzeczy w tym samym czasie, na przykład praca nad jakimś tekstem, jednoczesna obsługa komunikatora internetowego i rozmowy telefoniczne. Wiele osób chwali się tym, że potrafi pracować efektywnie wykonując wiele zadań jednocześnie, ale… Tak naprawdę tylko im się tak wydaje – zarówno jeśli chodzi o równoczesne wykonywanie zadań, jak i o ich efektywność. W rzeczywistości zazwyczaj robimy najpierw jedną rzecz, potem drugą i kolejną, a tak naprawdę działamy mniej dokładnie, niż gdybyśmy się skoncentrowali tylko na jednym zadaniu. Według różnych badań przerywanie pracy powoduje wydłużenie jej nawet o około 30%. Moim zdaniem często nawet więcej, szczególnie jeśli wykonujemy trudne czynności, ale nawet te proste, jak odpowiadanie na maila, mogą się wydłużać niewspółmiernie do potrzeb. Ten spadek efektywności spowodowany jest tym, że w zależności od trudności wykonywanego zadania, powrót do rytmu może zająć nawet do 20 minut!
Czy wielozadaniowość jest jednak możliwa?
Prawdą jest, że w trakcie niektórych czynności nawykowych, możemy dość skutecznie działać w innym zakresie, na przykład w trakcie jazdy samochodem możemy rozmawiać przez telefon (oczywiście najlepiej używając zestawu głośnomówiącego!). Podobnie w trakcie rozmów telefonicznych: jeśli mamy dużą wprawę w ich prowadzeniu, w ich trakcie możemy poszukiwać materiałów na komputerze lub sporządzać maila nawiązującego do rozmowy. To częste zachowanie handlowców, jednak musimy zdawać sobie sprawę z tego, że robienie dwóch rzeczy naraz nigdy nie odbywa się bez strat, nawet jeśli są one ukształtowane w nawyk. Spotykam się też z takimi sytuacjami, w których handlowiec prowadzi rozmowę, a jednocześnie robi na komputerze coś nie do końca związanego z przedmiotem rozmowy – niestety, daje się wyczuć w rozmowie, że rozmówca nie jest w pełni zaangażowany, co może rzutować na jakość obsługi i satysfakcję klienta. Naukowcy dowodzą, że wykonywanie jednocześnie dwóch czynności, nawet takich prozaicznych jak słuchanie radia, powoduje spadek naszej efektywności. Weź to pod uwagę w swojej pracy.
Realny koszt multitaskingu
Wielozadaniowość powoduje, że niemal nieustannie jesteśmy pod wpływem stresu. Zaburza też naszą uwagę. W pracy handlowca przekłada się to albo na dłuższe godziny pracy, albo na mniej efektywnych aktywności, które mogą doprowadzić do sprzedaży. Jeśli pracujemy 8 godzin dziennie, a przykładowo 20% tego czasu tracimy w konsekwencji przerywania zadań, to daje nam łącznie około półtorej godziny przepalonego czasu każdego dnia!
Pozostałe 63% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułu