Centralna Polska. Podjeżdżam pod firmę klienta. Przeszklony budynek, wokół czyściutko, nowe hale produkcyjne, świeżo zasadzone drzewka otoczone białymi kamyczkami i Porsche 911 na firmowym parkingu. Widok, który może przytłoczyć niejednego handlowca. Zawsze wtedy zastanawiam się, kim jest człowiek, który to wszystko zbudował. Jak przekonać właściciela tak wspaniałej firmy do wyboru mojego produktu czy usługi, mając świadomość, że już chyba nic nie robi na nim wrażenia?

Wchodzę do budynku i widzę ścianę roślin imitującą wodospad oraz długi na 2 piętra nowoczesny żyrandol. Sekretarka wprowadza mnie od razu do prezesa. Ten wita mnie uściskiem ręki, a moim oczom ukazuje się gabinet większy niż moje ówczesne mieszkanie. Zamawiamy kawę, a następnie siadamy przy kilkumetrowym stole, aby rozpocząć rozmowy o zakupie dużego systemu filtrowentylacji do świeżo wybudowanej hali spawalniczej. Pan prezes bierze do ręki pilota, którym zręcznie przyciemnia ogromne szyby swojego gabinetu, ograniczając nieco siłę wpadających do środka promieni słonecznych. Kolejny raz w ciągu kilku minut zbieram szczękę z podłogi, nie daję jednak po sobie poznać, jakie wrażenie wywarło na mnie to, co ujrzałem.
Nawet jeśli masz kilkunastoletnie doświadczenie sprzedażowe, tego typu atrybuty zawsze robią wrażenie. W ich obliczu nie tylko stajesz się mały, ale równocześnie zastanawiasz się, jak rozmawiać z kimś, kto do pracy dojeżdża samochodem twoich marzeń, a na co dzień zatrudnia w ultranowoczesnym zakładzie kilkaset osób, będąc niepodzielnym władcą swojego imperium. To wyzwanie mentalne, z którym wielu handlowców nie potrafi sobie poradzić.
Pozostałe 75% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuMożesz też zobaczyć ten artykuł i wiele innych w naszym portalu Sprzedaz 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.
