Czy zdarzyło ci się zaraz po dokonaniu zakupu czuć frustrację i rozczarowanie, zamiast radości? Jeżeli tak, to odczuwałeś wówczas tzw. dysonans pozakupowy. I o nim będzie poniższy artykuł.
Kiedy po raz pierwszy kupowałem swój wymarzony (jak mi się wtedy wydawało) laptop pewnej bardzo znanej marki, przygotowywałem się do tego dość długo. Analizowałem informacje na stronie producenta, pytałem o różne rzeczy na forach internetowych użytkowników marki, zapoznałem się z wszystkimi dostępnymi wariantami zakupowymi. Marketing uwodził na każdym kroku – gwarantowano mi całkowitą satysfakcję, funkcjonalność miała powalać na kolana, a siła marki i dołączenie do grona jej wyznawców określić mnie jako człowieka nowoczesnego i wręcz „lepszego” od innych użytkowników komputerów. Decyzja zapadła. Zakup został sfinalizowany.
Pozostałe 92% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułu